Wczoraj tak sobie usiadłam, żeby spisać w moim notatniku całą „akcję” malowania czakr i grania na odpowiednich im misach. Zaczynając ten cykl obrazów nie miałam tak naprawdę pojęcia co Anioły do spółki z misami mi szykują.
Zaczęłam od czakry podstawy. Okazało się, że była totalnie zablokowana. Miałam owszem silne połączenie z Ziemią, ale energia kumulowała się w moim brzuchu, powodując dużo złości, frustracji i leków. Tę energię blokował strach przed ludźmi, przed wyjściem do nich, przed warsztatami, a tak naprawdę przed ośmieszeniem. Dotarłam do tego i bardzo mi pomógł moment, w którym wyraźnie to zobaczyłam.
Anioł Podstawy przyniósł mi takie przesłanie:
Jestem potężną energią, która kotwiczy cię tu, na Ziemi. Jestem twoją bazą, fundamentem, na którym opiera się całe twoje życie. Energia zablokowana w tym miejscu tworzy lęki i sprawia, że nie masz odwagi pójść do przodu. Swoją energię czerpię z najgłębszych pokładów Ziemi, ale ona musi znaleźć swoje ujście. Nie może kisić się w twoim brzuchu bo boisz się życia, bo boisz się zaufać. Ta energia jest dla ciebie, tylko trzeba puścić strach, który trzyma ją na uwięzi. Ta energia musi płynąć. Kumulowanie jej w tym miejscu tworzy tylko agresję, złość i frustracje. Uwolnij lęk, odetkaj korek i poczuj, jak ta energia wypełnia całe twoje ciało. Poczuj ile w niej życia, radości i obfitości. To wszystko jest i czeka na to, by popłynąć wyżej i działać na twoją korzyść.
Druga czakra poszła gładko i leciutko, aż się zdziwiłam. Ale może dlatego, że duuuużo z nią pracowałam. A i sądząc po ilości obrazów jakie maluję energii kreacji mi chyba nie brakuje 😉 Powstał właśnie Anioł Kreacji, który powiedział do mnie tak:
W tym miejscu mieszka twórczość. Tu powstają pomysły, tu rodzi się nowe życie. Oczyszczone z traum i emocji, ufne i otwarte łono, jest potężnym generatorem energii twórczej. Staje się żyzną glebą dla wszystkiego o czym marzysz, dla wszystkich twoich projektów. Energia tam zgromadzona cały czas wysyła sygnały do świata. Jest nadajnikiem, który emituje specyficzną częstotliwość zgodną z częstotliwością twoich pragnień. Wysyłając sygnały odnajduje w przestrzeni ludzi i okoliczności, które są dla ciebie korzystne i umożliwiają ci realizację twoich marzeń. Jednak by kwiat w pełni rozkwitł, potrzebuje być otoczony troskliwą opieką, uwagą, ciepłem i szacunkiem. Chce być odżywiany wszystkim tym, za czym tęskni twoje serce. Chce karmić się tym, co kochasz, chce bawić się życiem i czerpać z niego jak najwięcej radości. Chce rozkoszować się pięknem i zmysłowością. Podaruj mu to, a rozkwitnie na twoich oczach.
Z trzecią czakrą miałam przestój. Mogłam ją namalować dopiero po warsztatach u Jadwigi Anmerona. Tam okazało się, że była zatkana przez poczucie winy. Miałam bardzo silny proces podczas zajęć, ale wróciłam uwolniona i mogłam namalować Kwiat Życia, który rozkwitł w moim splocie słonecznym. Przyniósł ze sobą piękny przekaz:
Wszystko czego doświadczacie jest wielowymiarowe. Zwykle, jako ludzie widzicie tylko czubek góry lodowej. Dopiero pracując ze swoją świadomością, schodząc coraz głębiej i głębiej, odkrywacie jak wiele powiązań i nici łączy się z tym, co przeżyliście. Jesteście Kwiatem Życia. Patrząc na niego, możecie zobaczyć, że nie jesteście kropką oderwaną od rzeczywistości i od wszystkiego innego. Wasze drogi przecinają się z drogami innych ludzi. Krzyżują się, bo muszą się skrzyżować, tak sobie to zaplanowaliście w waszej siatce powiązań i połączeń na to właśnie życie. Dlatego nie patrzcie na to, co ktoś wam zrobił, nie patrzcie na to jak się zachował, co powiedział, jak bardzo Was „skrzywdził”. Odkryjcie, jaki przyniósł Wam skarb. Odkryjcie po co wasze drogi się skrzyżowały. Dlaczego sobie to zaplanowałeś ? Czego się miałeś dzięki temu nauczyć ? Co miałeś odkryć w sobie, dzięki tej drugiej Istocie ? Jaki ukryty aspekt ciebie, ma ci ta osoba pokazać ? Czego jeszcze w sobie nie zaakceptowałeś ? Lub inaczej, jak daleko już jesteś, skoro na swojej drodze, spotykasz same Anioły ? Uważność w każdej sytuacji pozwoli wam dotrzeć do jadra waszej świadomości, pozwoli odkryć i poczuć, że Kwiat Życia jest wpisany w wasz system. Jesteście siatką, połączoną ze wszystkimi i wszystkim, co istnieje.
Potem przyszła kolej na czakrę serca. Były Walentynki więc namalowała się bardzo szybko i była potężna. Czułam jak gorąco mi się robi od tej energii. Serce wyraźnie się otwierało. Anioł Serca przyniósł ze sobą taką treść:
Mieszkam w Twoim sercu. Jestem tu i promieniuję, tak po prostu. Nie oceniam, nie krytykuję, nie dogryzam – JESTEM. Moje możliwości są olbrzymie, ale tylko od Ciebie zależy czy to poczujesz. Zamknięte, zlęknione i skurczone serce nie ma zdolności tworzenia. Otwarte, uważne, obserwujące serce jest siłą, która od środka zmienia Twój świat. W trudnych chwilach wystarczy chwila zatrzymania, skupienia się na sercu, poczuciu tego ciepła, które czujesz teraz i działaniu z tego właśnie miejsca. Sprawdź, a zdziwisz się jakiej jakości nabiorą Twoje myśli, słowa i czyny.
Kolejna była czakra gardła. Namalowała się sama, błyskawicznie. Odsunęłam się, żeby ją podziwiać i nagle zaczęłam oddychać pełną piersią. Okazało się, że to Anioł Oddechu z niezwykle mocnym dla mnie przesłaniem. Spłakałam się jak bóbr uwalniając zablokowane do tej pory gardło:
Spójrz na mnie, wejdź w moją energię i powiedz swojemu życiu TAK ! Odetchnij pełną piersią i uwolnij każdy ból związany ze śmiercią przez powieszenie, każdy ból związany z duszeniem. Być może kiedyś się topiłeś i rozpaczliwie pragnąłeś zaczerpnąć oddech, a do płuc wlewała się tylko woda, która paliła je niemiłosiernie. Być może dusiłaś się z dymu stojąc na stosie, lub zginęłaś zagazowana w komorze gazowej. To wszystko siedzi w twoim gardle i nie pozwala ci oddychać pełną piersią. To wszystko blokuje twój przepływ i sprawia, że żyjesz na pół gwizdka nie pozwalając sobie na pełnię. Boisz się wziąć pełny oddech bo wiesz, że będzie bolało. Ale zaufaj mi i uwierz, że nie będzie bolało. Wejdź w tą energię, poczuj jej rozmach, poczuj jak wymiata wszystkie stare traumy, wszystkie cierpienia i ból związany z życiem, z mówieniem tego co czujesz, z wyrażaniem siebie. Oddychaj głęboko i pozwól mi wniknąć do twojego systemu, pozwól mi zająć się tym co już nie jest ci tam potrzebne. Tym co blokuje twoje życie. Zamknij oczy i pozwól umrzeć temu co stare, temu co trzyma cię w bólu i cierpieniu. Życie nie boli, życie to oddech…. Oddychaj….oddychaj…..oddychaj.. i pozwól żeby płynęło...
Kolejna była czakra trzeciego oka. Przy graniu i śpiewaniu musiałam się w nie pukać palcami, bo mnie swędziało. Namalowało się też dosyć szybko i lekko. Anioł Wewnętrznej Wiedzy przyniósł dla nas taką treść:
W miejscu pomiędzy Twoimi brwiami jest zasłona. Jeśli cały czas szukasz na zewnątrz, ona nigdy się nie uchyla. Zostaje zasłonięta, a Ty nawet nie wiesz, że jest ruchoma, że możesz ją odsunąć. Nawet nie wiesz, że tam jest. Ale jeśli zamkniesz oczy i spojrzysz do środka, zasłona się uchyla otwierając przed Tobą inne, magiczne światy. Te światy istnieją równolegle z Twoim. Do wszystkich masz dostęp, jeśli tylko zaufasz, że to co „widzisz” istnieje naprawdę. Zamykając oczy i wchodząc wgłąb dostajesz wszystkie potrzebne informacje. Trzeba tylko spróbować i sprawić by zasłona stawała się coraz cieńsza. Z czasem zniknie całkowicie, by uświadomić Ci, że wszystkie światy się przenikają i wszystkie czerpią od siebie nawzajem. Nieprzerwana wymiana informacji trwa.
Potem nastąpiła przerwa bo wyjechaliśmy z Jankiem na 4 dni. W międzyczasie mieliśmy wypadek. Wpadliśmy w niebezpieczny poślizg, ale nic nam się nie stało. Uratował nas spokój – tak czuję. Jednak przekaz był dla mnie jasny – ZWOLNIJ ! Wydawało mi się, że ta informacja jest tylko dla Janka, ale teraz nie jestem już taka pewna.
Po powrocie namalowałam Anioła Korony:
Otwórz szeroko ręce, wyciągnij je do góry, zamknij oczy i poczuj jakiej energii teraz potrzebujesz? Spokoju? Radości? Miłości? Mądrości? Pełni? Szczęścia? To wszystko tam jest. Wystarczy na chwilę zatrzymać się, by sprawdzić czego tak naprawdę chcę ? Jeśli już to wiesz, skoncentruj przez chwilę swoją świadomość i poproś, a będzie Ci dane. Poczuj jak spływa to w Twoje dłonie, a potem przyłóż je do serca. Pozwól tej energii rozgościć się w Tobie. Spraw by zamieszkała w Twoim sercu. Wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, tylko najczęściej nie mamy o tym pojęcia. Jeśli natomiast mamy pojęcie, nie wierzymy, że to może być prawda… A wystarczy tylko spróbować i zaufać, że tak właśnie jest. Obfitość nieustannie spływa do naszej przestrzeni. Trzeba tylko otworzyć jej drzwi i zaprosić do Domu.
Kolejnego dnia po zagraniu na wszystkich misach machnęłam jeszcze Gwiazdę Duszy, czyli czakrę która łączy nas z Duszą:
Świecę ponad Twoją głową i mam dla Ciebie prawdziwy klejnot. Jest nim Twoja Dusza. Ona chce byś ją wreszcie dostrzegł, byś usłyszał jej cichy głos. Jest cierpliwa i czeka, kiedy będziesz gotowy, by przyjąć ją do serca, by pójść za jej wołaniem. Doświadczyła już wszystkiego trwając w oddzieleniu. Teraz chce doświadczyć połączenia, chce zobaczyć jak to jest, jak działa się ramię w ramię. Jak to jest jak Ciało i Dusza połączą swe siły i razem zaczynają kreować swój świat. Jak to jest na powrót poczuć połączenie, które zerwane zostało wieki temu. Jak się wtedy czujesz ? Jak wygląda Twoje życie ? Jak się zmienia ? Jak się rozwijasz ? Jak kwitniesz ? Jak wzrastasz w tej wspólnej przyjaźni ?
Chcesz znaleźć odpowiedź na te pytania ? Pozwól żeby przemówiła, zaufaj temu co do Ciebie mówi, zaufaj że chce dla Ciebie jak najlepiej i że nigdy Cię nie oszuka.
Potem zadziało się coś, co na moment wybiło mnie totalnie z mojej własnej przestrzeni i pokazało moje słabe miejsca. Na szczęście nie trwało to długo. Było intensywne, krótkie i przynoszące od razu świadomość tego, co wybieram. Wybrałam SIEBIE, powrót do swojej Przestrzeni i tak narodził się jeszcze jeden Tęczowy Anioł Pełni:
Spójrz na mnie, jestem pełnią bo jest we mnie WSZYSTKO. Jest światło i mrok, jest jasne i ciemne, jest ogień i woda, jest pasja i spokój, jest gwałtowność i łagodność. Wszystkie barwy, wszystkie kolory tęczy. Jak mnie ocenisz ? Jak odbierzesz ? Co odrzucisz, a co przyjmiesz jako swoje ? Tam gdzie skupisz swoją uwagę, to zostanie ci pokazane. To co wypierasz u siebie, znajdziesz z pewnością u mnie wyolbrzymione, monstrualne i odrażające. Tak działam, byś uzdrowić mogła to, czego nie dostrzegasz. Skupiając się na negatywach, dostaniesz ich coraz więcej. Będzie ich tak dużo, że jeśli nie spojrzysz w końcu na siebie, pozostaniesz w iluzji wytworzonej przez umysł, który broni się przed zobaczeniem Prawdy o sobie.
Im więcej w Tobie światła, im więcej radości i miłości tym więcej odnajdziesz jej u mnie, jako potwierdzenie i wzmocnienie tego co w Tobie, tego co już odkryłaś, tego co pragnie się rozszerzać w nieskończoność. Tak działam Ja, tak działa każdy z Was. Im więcej dostrzegasz dobra i piękna w innych ludziach, tym więcej przejawiasz go w sobie. Dlatego warto jest patrzeć oczami pełnymi miłości, bo w nich odbije się TYLKO Miłość.
Podczas malowania wydawało mi się, że jest to obraz pokazujący transformację mojego cienia. Zaintrygowało mnie jednak to, że już po malowaniu czuję się tak, jakby przejechał po mnie walec. Całe ciało w środku było obolałe. Byłam tak zmęczona, że następnego dnia nie namalowałam już nic. Powiedziałam sobie dość, jednak nie dawało mi spokoju, co się tak naprawdę zadziało ? Usiadłam więc swoim sposobem i zaczęłam pisać.
I tak do mnie dociera teraz, że tak naprawdę odwaliłam kawał potężnej roboty. Przekopałam się przez wszystkie swoje czakry, odblokowałam je, połączyłam się z Gwiazdą Duszy i na koniec chyba uruchomiłam zupełnie niechcący Kundalini. Tego nie jestem do końca pewna, bo nie miałam żadnych sensacji, tylko taką że byłam totalnie zmęczona, więc może to nie to 😉
Pierwszy raz w życiu przesłanie dostałam zanim zaczęłam malować obraz. Tak, jakbym dostała jasne instrukcje co dokładnie mam namalować. Całość tworzenia to był dla mnie niezwykle mocny proces. Nie mogłam uwierzyć w to, co się namalowało, tak bardzo było to piękne. Stałam i chłonęłam go całą sobą. Jednocześnie zdałam sobie sprawę, że właśnie namalowałam okładkę do swojej książki 🙂
Czyli reasumując, dokładnie w ciągu 22 dni przeczyściłam cały swój system energetyczny. Nie wiem czy to krótko, czy długo ? W sumie ładna liczba 22 – mistrzowska 😉 Jedno jest pewne, czuję, że muszę odpocząć, żeby to wszystko poukładało się we mnie, i żebym mogła w pełni poczuć to, co namalowałam.
Tak mi teraz przyszło, że jak zwykle Anioły wiedziały co robią, bo w pewnym sensie przygotowało mnie to do pracy z innymi ludźmi. Moc mis i malowania z nimi jest ogromna. Zapisując to wszystko natknęłam się na swoje notatki z początku grania. Było tam coś, o czym kompletnie zapomniałam. Dostałam wtedy we śnie taką informację, że każda misa ma określony ton, kolor i specyficzny wzór geometryczny, taki pierwotny. Przez to, że na nich gram ten wzór zostaje wprowadzony w moje ciało, zamiast tego, który jest teraz. Następuje przebudowa mojego krystalicznego ciała. Dlatego takie ogólne rozbicie. Stary wzór jest zastępowany nowym. Napisałam wtedy: Mam wrażenie, że coś wielkiego i nieokreślonego jest przede mną i to mnie trochę przeraża…
Dużo się zadziało, ale ja mam wrażenie, że to i tak dopiero POCZĄTEK.
Najnowsze komentarze