Witam Cię serdecznie w moim świecie, w mojej kolorowej przestrzeni, w której przelewam na płótno to, co widzę oczami Duszy. Maluję Anioły, odzwierciedlam Twoją unikalną energię. Do każdego obrazu dostaję przesłanie będące dopełnieniem istotnych dla Ciebie informacji. Obrazy intuicyjne to doskonały sposób na skontaktowanie się ze swoją Istotą.

Akceptacja

bańka

Czytam sobie jeszcze raz książkę Geofrey’a Hope „Twórca”. Będę czytać teraz tak, żeby ćwiczyć się w tym co jest przekazywane. Wprowadzać to do życia codziennego, innymi słowy praktykować. Pierwsza lekcja mówi o tym, by akceptować wszystkie rzeczy takimi , jakie są. Nic nie oceniać, po prostu akceptować. Innymi słowy, można sobie wyobrazić, że wokół naszego Nowego Domu jest niski murek. Będąc w sytuacji konfliktowej, nie wchodzimy w nią, po prostu stajemy z drugiej strony murku, obserwujemy i akceptujemy. Chodzi o to, by zauważyć wzory energii, które tworzą się między ludźmi, chodzi o to by zauważyć co się tak naprawdę wydarza. Przyznam się, że nie jest to łatwe na razie, zrobić coś takiego w trakcie wydarzającej się sytuacji. Ale nie należy się załamywać. Można sobie taką sytuację odtworzyć w głowie i wtedy „popatrzeć” jak to mogło wyglądać z punktu widzenia energii. Powiem szczerze, że był to pomysł Zdzisia, żeby to sobie pooglądać. Jak opowiadał mi, że tak zrobił, od razu pomyślałam: kurcze, ale on ma fajnie, wszystko tak wyraźnie widzi, ja też tak chcę ! Ale zaraz też pojawiła się myśl: to zrób tak, spróbuj chociaż. Więc wieczorem, jak już dzieci spały, zamknęłam oczy i stwierdziłam, że chcę zobaczyć, co się tak naprawdę dzieje w moich kontaktach z córkami. Jak to energetycznie wygląda. Mam spory problem w dogadaniu się ze starszą córką. Młodsza- Milenka- ma 4 latka i jest słodka, choć jednocześnie bardzo stanowcza i pewna siebie. Starsza – Zuzia- ma 10 lat i często się kłócimy. Nie mam dla niej tyle serca co dla młodszej, zdaję sobie z tego doskonale sprawę i jest to dla mnie dosyć bolesne… Dlatego wyobraziłam sobie pierwszą z brzegu sytuację konfliktową. Co tak naprawdę zobaczyłam ? Zobaczyłam, że w stronę Mileny wysyłam nieustannie taki obłok ochronnej energii, płynie też do niej szeroki strumień miłości, ona jest w tym skąpana cały czas… Natomiast Zuzia jest coraz dalej ode mnie, odpycham ją i ona stara się w każdy możliwy sposób „wyhaczyć” tą moją miłość, stara się zwrócić na siebie uwagę, a ponieważ jest coraz dalej, więc musi krzyczeć…żebym ją usłyszała, żebym ją zobaczyła, żebym do niej też skierowała ten strumień miłości jaki płynie w stronę Mileny….

Nie jest mi łatwo to pisać, wierzcie mi….Wiem już co muszę zrobić, wiem już jak działa ten mechanizm… teraz za każdym razem jak będzie krzyczeć…przytulę ją do siebie i powiem jak bardzo ją kocham…Mam nadzieję, że wystarczy mi mądrości by wykorzystać to, co zobaczyłam, że nie jest jeszcze za późno…

Dodaj komentarz