Witam Cię serdecznie w moim świecie, w mojej kolorowej przestrzeni, w której przelewam na płótno to, co widzę oczami Duszy. Maluję Anioły, odzwierciedlam Twoją unikalną energię. Do każdego obrazu dostaję przesłanie będące dopełnieniem istotnych dla Ciebie informacji. Obrazy intuicyjne to doskonały sposób na skontaktowanie się ze swoją Istotą.

góra

Rozmawiałam wczoraj przez telefon z mężczyzną, który chciał się skomunikować ze swoją Duszą. Był gotowy, bardzo otwarty, zdesperowany, żeby zrobić coś ze swoim życiem. Opowiadał trochę o sobie, o trudnym dzieciństwie, o tym, że jako niemowlę został porzucony przez matkę, o tym że całe życie ktoś go opuszcza, zostawia i odchodzi, a on znowu czuje się jak to małe, bezbronne dziecko. Wtedy wkroczyła jego Dusza i powiedziała: STOP, tu się musisz zatrzymać, do tego musisz dotrzeć, do początku, do pierwotnego ziarenka bólu, do tej emocji, która sprawiła, że zacząłeś budować w swoim ciele mur…mur dzielący cię na dwie części, mur który sprawia, że twoja energia życiowa nie może się przebić, nie może się wydostać i zamanifestować.

Jak to zrobić Aniu – zapytał ? Matka i to co ona zrobiła jest powodem tego, co dalej działo się w twoim życiu, trzeba wrócić do tego uczucia, do tej emocji, trzeba wrócić do tego bólu i go rozpuścić, uwolnić, żeby nie miał już na ciebie wpływu. Ten pierwotny ból, nieważne z tego czy z poprzednich żyć, tworzy takie ziarenko, cegiełkę, wokół której dobudowujemy kolejne cegły tak, że w końcu powstaje mur. Dokładamy te cegły, jeśli przyciągamy do siebie kolejne, podobne doświadczenia i w dalszym ciągu nie konfrontujemy się z tym bólem, tylko go zasilamy kolejnymi przykrymi wydarzeniami. Wydaje nam się, że to świat się na nas uwziął, ludzie są podli, że wszystko jest przeciwko nam, użalamy się nad sobą, zamiast zmierzyć się z tym bólem, zamiast pozwolić sobie go poczuć, głęboko i intensywnie, a potem z ulgą podziękować mu i uwolnić się od niego. Ego uwielbia cierpieć, ale jeśli w końcu nam się to znudzi, jeśli już tak bardzo nas to zmęczy, możemy powiedzieć: ok. wystarczy, teraz wybieram lekkie, łatwe życie, bez bólu i cierpienia.

Ale jak to zrobić Aniu ? Znowu spytał mężczyzna. Byłem już na radykalnym wybaczaniu, już to robiłem, wybaczyłem chyba już matce. Gdyby tak było, nie przyciągnął by do siebie kolejnego doświadczenia związanego z odrzuceniem. Często nam się wydaje, że komuś wybaczyliśmy, sama bardzo długo tak myślałam, ale zwykle wybaczamy w głowie, tłumaczymy sobie, tak, tak, już jej/jemu wybaczyłam. Bardzo często jednak mija się to z prawdą. Dopóki tego nie POCZUJEMY, dopóki nie poczujemy tej lekkości w środku, tylko się łudzimy że wybaczyliśmy…

Mężczyzna gra na fortepianie, tworzy muzykę Duszy, od razu do mnie przyszło, żeby spróbował to zrobić poprzez muzykę właśnie. Niech podczas gry wejdzie w tą emocję, w ten ból, niech go przeżyje, popłacze, pooddycha i uwolni… Bardzo mu się spodobał ten pomysł, ale stało się zupełnie inaczej.. i tu zaczyna się prawdziwa historia…

Zrobił sobie medytację, w której spotkał swoją mamę (ona nie żyje od dwóch lat). Wzięli się pod rękę i poszli do jakiegoś ogrodu. Doszli do studni, do której mężczyzna wrzucił kamyk. Patrzył jak rozchodzą się kręgi i zaczął słuchać opowieści matki o tym, że urodziła się w Niemczech podczas wojny, jak zaczęła dojrzewać jej ojczym wykorzystywał ją seksualnie, więc musiała uciekać z domu. Nie poradziła sobie z tym pierwotnym uczuciem wykorzystania, bezsilności, więc szukając całe życie miłości i akceptacji spotykała tylko mężczyzn, którzy ja wykorzystywali. Jak zaszła w ciążę, dostała pieniądze na usunięcie dziecka, ale nigdy nawet o tym nie pomyślała… dziecko, które porzuciła w szpitalu, zawsze było jej ukochanym maleństwem. Nosiła w portfelu zdjęcie dorosłego już syna z koncertu, była z niego dumna, czasami wyciągała to zdjęcie i pokazywała kompanom, ale nikt jej nie chciał wierzyć, śmiali się z niej, i mówili że wymyśla niestworzone historie…

Tak się zastanawiam jak często widzimy tylko czubek góry lodowej, który wydaje nam się jedyną możliwą prawdą… a jakże często ta prawda jest zupełnie inna od naszych wyobrażeń ?

Za zgodą mojego rozmówcy pozwoliłam sobie napisać ten tekst, po to, by pokazać, że naprawdę każdy może sobie pomóc sam, jeśli ma odwagę zmienić swoje życie.

Każdy może sam wytropić tą pierwszą cegiełkę, pierwsze ziarenko, zranienie które sprawia, że przyciąga do swojego życia cały czas takie same sytuacje. Jeśli jest w Waszym życiu schemat, który się powtarza, możecie być pewni, że Dusza chce Wam coś przekazać. W ten sposób pokazuje Wam gdzie leży błąd, gdzie należy szukać…ale wrócić trzeba do początku, do pierwotnej emocji… Czasami może to być trudne, bo pierwotna emocja kryje się w mrokach naszej przeszłości, może dotyczyć poprzednich żyć. Tak było u mnie, ale jakoś też do tego w końcu dotarłam. Trzeba być chyba uważnym i zdesperowanym 🙂

Dodaj komentarz